znowu czysta - DZIEWCZYNY SIĘ SPOTYKAJĄ

Znów czysta

Czekała w tłumie, aż się pojawi obok niej. Nie powinna tu być, w każdej chwili mogła kogoś dotknąć. Albo ktoś ją rozpozna i wyrzuci stąd. Ryzyko było duże, ale chciała tylko dotknąć Jego płaszcza. To jej ostatnia szansa.

12 lat udręki

Dwanaście lat traciła krew i siły do życia. Jej organizm miał już od dawna dość tej nieustannej menstruacji. Najgorsze było jednak to, że wg Prawa ciągle była nieczysta (Kpł 15,25-28) . Każdy jej dotyk albo zetknięcie się z przedmiotami, które choćby musnęła, czyniło innych nieczystymi do końca dnia. Musiała żyć w izolacji. Już nie pamiętała, co to znaczy kogoś przytulić, zjeść z nim posiłek, pomodlić się z innymi w synagodze. Od dwunastu lat chodziła od lekarza do lekarza. Ale ci, którzy mieli jej pomóc, przysporzyli tylko dodatkowych cierpień. Nie mówiąc o wyciągnięciu od niej wszystkich pieniędzy. A było coraz gorzej.

Nie trać nadziei

O Jezusie mówiła cała okolica. Znosili do Niego chorych i On ich uzdrawiał. To tchnęło w nią nadzieję i postanowiła spróbować. Jako nieczysta nie mogła podejść do Niego wprost. Nikt by jej na to nie pozwolił. Ale w tłumie mogła się ukryć. – Jeślibym dotknęła choćby Jego szat, będę uratowana. – myślała. Opowieści ludzi naokoło potwierdzały to, co wcześniej słyszała o Jezusie. Wierzyła, że tym razem może się udać.

Zobaczyła Go. Szedł z uczniami wśród tłumu. Towarzyszył Mu też przełożony synagogi Jair, ważny człowiek. Wydawało jej się, że ma jakąś pilną sprawę. Nie zamierzała ich zatrzymywać. Gdy ją minęli, sięgnęła ręką dotykając od tyłu płaszcza Jezusa. I poczuła… Tak, poczuła wracające do jej ciała życie.

Nie zdążyła dobrze rozsmakować się w tym, co czuła, bo Jezus się odwrócił.

– Kto dotknął moich szat? – zapytał. Przestraszyła się. Choć czuła się wspaniale, publiczne napomnienie, szczególnie w obecności Jaira, było ostatnią rzeczą, jakiej chciała doświadczyć. Może niepostrzeżenie się wymknie? Tym bardziej, że uczniowie właśnie Mu tłumaczyli, że przecież cały tłum napiera. Ale Jezus dalej się rozglądał. Wiedział, że czyjś dotyk był szczególny i Jego moc zadziałała.

Nie mogła się ukryć. Drżąc ze strachu przypadła do Jego stóp i powiedziała, co się wydarzyło. Czekała na gniew i krzyki. Ale w Jego tonie usłyszała raczej dumę i akceptację.

– Córko, twoja wiara ocaliła cię. Idź w pokoju i bądź wolna od swojej udręki – powiedział. Wtedy odważyła się spojrzeć na odchodzącego Uzdrowiciela. Nazwał ją córką i pochwalił jej wiarę. Choć jej dotyk doprowadzał innych do nieczystości, Jemu nie przeszkadzał. On się nie zmienił, ale zmienił wszystko w jej życiu. Pozwolił jej odzyskać czystość, zdrowie i godność. I wszyscy naokoło wyraźnie usłyszeli, że jest wolna. Mogła zacząć normalne życie wśród innych ludzi.

(na podstawie Mk 5,24-34, cytaty z Biblii to jest Pisma Świętego Starego i Nowego Przymierza)

autor: Małgorzata Serkowska

Przewiń na górę