Przechodząc przez żałobę z Księgą Psalmów | Historia Marka - Dziewczyny Się Spotykają

Przechodząc przez żałobę z Księgą Psalmów | Historia Marka

W pewnym okresie mojego życia odczuwałem ogromną pustkę i byłem bardzo sfrustrowany. Chociaż dorastałem w kościele i wiedziałem co nie co na temat Biblii, tak naprawdę w ogóle nie podążałem za tym, czego mnie uczono. Zacząłem prowadzić styl życia w uzależnieniu od narkotyków i alkoholu. Grałem w zespołach rockowych, ponieważ jestem muzykiem. Taki styl życia sprawił, że odczuwałem pustkę, izolację i brak spełnienia. W pewnym momencie zacząłem przypominać sobie pewne rzeczy z Biblii, które słyszałem w dzieciństwie.

Moc Bożego słowa

Słowo Boga ma moc docierania do najgłębszych zakamarków naszego „ja”. Zacząłem więc przypominać sobie pewne prawdy te rzeczy i zrozumiałem, że ta pustka, którą odczuwałem, wynikała z tego, że byłem oddzielony od Boga i że Jezus przyszedł i zapłacił karę za moje grzechy, abym mógł ponownie połączyć się z moim Stwórcą, moim Ojcem, moim Bogiem. Przyszedł czas, kiedy podjąłem decyzję, by poświęcić się Jezusowi Chrystusowi, przyjąć Jego zbawienie, poprosić Go, by obmył mnie z grzechów i przebaczył mi. Zdecydowałem się podążać za Jezusem. I wtedy wszystko się zmieniło. Łańcuchy uzależnienia zostały zerwane i zacząłem służyć Panu.

Bóg otworzył drzwi, abym mógł wykorzystać moją muzykę i talent dla Niego. Pozwolił mi znaleźć wspaniałą kobietę, z którą poślubiłem i razem służyliśmy Bogu. Zostałem pastorem, zostałem ojcem. W końcu zostaliśmy dziadkami. Tak więc przez prawie 33 lata byliśmy małżeństwem.

Tragedia

I wtedy wydarzyła się tragedia. Jednym z najbardziej załamujących momentów w moim życiu było odkrycie, że moja żona, Melissa, ma raka trzustki. I chociaż próbowaliśmy wszystkiego, co w naszej mocy, aby znaleźć lekarstwo, wszelkiego rodzaju tradycyjnych i nietradycyjnych metod leczenia, w ciągu sześciu miesięcy odeszła do nieba. Odeszła z tej ziemi. Oczywiście ogarnęła mnie pustka i ból.

Co robić z bólem?

I wtedy pojawia się pytanie, co zrobić z tym bólem? Jak mam poradzić sobie z bólem, który odczuwam, gdy osoba, którą Bóg dał mi, aby mnie dopełnić, została mi odebrana. Powstaje pytanie – jaka jest ta nowa rzeczywistość? Czy jestem teraz połową osoby? Jak mam iść naprzód? Na szczęście Słowo Boże odpowiada również na te pytania.

Ratunek w Psalmach

W psalmach lamentacyjnych dostrzegłem ścieżkę do zdrowego sposobu przeżywania żałoby. Księga Psalmów to zbiór pieśni do Boga. Wiele z nich to pieśni pochwalne, ale niektóre z nich to pieśni mówiące o rozpaczy, strachu, głębokim smutku lub gniewie z powodu niesprawiedliwości lub skruchy. Jest tam wiele emocji. Psalmy dają nam zrozumienie, jak radzić sobie z tymi emocjami w zdrowy sposób.
Zdałem sobie sprawę, że nasza kultura nie przygotowuje nas do tego, jak radzić sobie z emocjami. Podobnie kościół nie nauczył mnie zbyt dobrze, jak radzić sobie z emocjami w zdrowy sposób. Zobaczyłem jednak, że Biblia daje odpowiedzi na te pytania. Gdy spojrzałem na psalmy lamentacyjne, w których psalmiści są niezwykle szczerzy wobec Boga, usłyszałem, jak wykrzykują te same słowa, które ja wykrzykuję w tym momencie. I zauważyłem pewien schemat, zgodnie z którym zwracają się do Boga: widzą ten ból, odczuwają czują ból i zwracają się do Boga.

W bólu możliwe jest odwrócenie się od Boga. Ale psalmiści zwracają się do Boga, ponieważ Jego serce jest otwarte dla tych, którzy cierpią. Jego serce czeka, aż przyjdziemy. Kiedy zwracają się do Niego, wołają do Boga w niezwykle głębokim bólu. I są szczerzy.

Trudne pytania zadawane Bogu

Czasami są bardziej szczerzy niż my. A czasami mówią coś, czego nie wypada powiedzieć Bogu. Mówią takie rzeczy jak: Dlaczego mnie opuściłeś? Dlaczego cierpię? Myślałem, że jesteś dobry, ale nie jesteś. Nie dostrzegam Twojej dobroci. Są szczerzy. I wielu z nas, kiedy nas boli, mamy podobne myśli. A Bóg nie denerwuje się, kiedy przychodzimy do Niego z tymi pytaniami. Jest bardzo szczęśliwy, ponieważ teraz jesteśmy w stanie poradzić sobie z tymi rzeczami.

On jest w stanie dotrzeć do tego co nas gnębi i poradzić sobie z tymi emocjami. Kiedy zwracamy się do Niego i szczerze płaczemy, On otwiera się przed nami i objawia się nam. Otwiera przed nami swoją dobroć. Pomaga nam zobaczyć Jego serce pełne dobroci. I kiedy to się dzieje, zaczynamy zdawać sobie sprawę, że On nas nie opuszcza, jest z nami i działa w nas.

Prawie każdy z tych psalmów kończy się w podobny sposób, według pewnego wzoru. Zwykle na końcu pojawia się nadzieja. Jest więc sposób, aby przejść przez smutek i dojść do miejsca, w którym zaczynamy mieć nadzieję. Ta nadzieja jest w naszym obcowaniu z Bogiem. I ostatecznie, ta nadzieja jest w osobie Jezusa Chrystusa, który jest najdoskonalszym przejawem Bożej dobroci wobec nas.

Cieszę się, że mogę podzielić się z wami moją historią, ponieważ jest to historia nadziei. Mimo że byłem w łańcuchach uzależnienia, Bóg pochylił się, podniósł mnie i zerwał te łańcuchy. Mimo że straciłem żonę, co wiązało się z głębokim bólem, Bóg był przy mnie. Jego dobroć była dla mnie oczywista. Zawsze dawał mi to, czego potrzebowałem.

Czułem Jego miłość w samym środku moich trudności. Wiesz, Dawid, psalmista, król Izraela powiedział coś bardzo interesującego. Bóg okazał mu swoją dobroć w najtrudniejszym dla niego miejscu. W Psalmie 31, wersecie 22, Dawid mówi, „Błogosławiony niech będzie PAN,
On w oblężonym mieście udzielił mi swej łaski”.

To dziwne stwierdzenie. Ponieważ oblężone miasto to miasto otoczone przez wroga. Jest odcięte od wody.
Jest odcięte od żywności i wszelkich zapasów. Jest odcięte od nadziei. To miasto bez przyszłości. Ma przeszłość, ale nie ma przyszłości. Znajdujący się w nim ludzie czekają tylko na śmierć.
To beznadziejne miejsce. A jednak, jak powiedział Dawid, to właśnie tam Bóg okazał mu swoją dobroć.

Nadzieja

Chciałbym więc powiedzieć, że w najtrudniejszych czasach, w najciemniejszych dolinach, kiedy zwracasz się do Boga, to jest moment, w którym będziesz mógł zobaczyć Jego dobroć.
I to w sposób, w jaki nigdy wcześniej jej nie widziałeś.
A On cię otoczy swoją dobrocią. Dlatego cieszę się, że mogę dziś podzielić się z wami przesłaniem nadziei. W Jezusie jest nadzieja.
I wiem, że moja żona, chociaż umarła fizycznie, to wcześniej uwierzyła w Jezusa Chrystusa, narodziła się na nowo i żyje teraz w niebie. Doświadcza pełni życia, nieporównywalnie bardziej niż ja. Jest wolna od chorób, nowotworów. Nie doświadcza odrzucenia i zranień.

Ponieważ Jezus Chrystus ją odkupił. I to jest nadzieja, którą On ma również dla Ciebie, jeśli Mu zaufasz.


Przeczytaj inne artykuły mówiące o Księdze Psalmów

Przewiń na górę